Kolor kropki jest przyporządkowany odpowiedniej kategorii sportowej.
aktualności
W sobotę 5 maja o godz. 12.00 rozegrano kolejny mecz IV Ligi Juniorów na boiskach piłkarskich „Pod Wałką" z drużyną z Pruchnej. Tuż po pierwszym gwizdku juniorzy z Cieszyna grę rozpoczęli z przytupem, bo już w czwartej minucie spotkania mogli prowadzić, ale strzał Krzysztofa okazał się trochę niecelny. Po niespełna dwóch minutach w narożniku pola karnego, po lewej stronie znalazł się Maciek jak zawsze walczący, który mijając dwóch obrońców podał do wyborowego strzelca Olka, a ten nie pomylił się i objęli prowadzenie. Pięć minut później ponownie Maciek, ale tym razem po prawej stronie pola karnego przeciwnika, dokładnie dośrodkował wprost na głowę Wojtka, który celnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Prowadzenie dwa zero wcale nie ustawiło spotkania, a wręcz uskrzydliło naszych zawodników, którzy raz po raz kąsili bramkę przeciwnika. W 18 minucie Filip dalekim strzałem posłał piłkę w sam róg bramki, ale bramkarz z Pruchnej czubkiem palców wybił piłkę. Po tej akcji piłkarze gości przeprowadzili szybką kontrę, jednak Bartek stojąc pomiędzy słupkami nie dał sobie niczego wbić. Trzy minuty później kolejny już raz Maciek dokładnie obsłużył tym razem Wojtka, podając mu górną piłkę. Wojtek przymierzył z pierwszej piłki z obrotu, strzelił...ale piłka przeszła tuż nad poprzeczką. W 35 minucie pierwszej połowy, kontra piłkarzy z Pruchnej, niestety sytuacja w której znalazł się Bartek, nie była do zatrzymania a rezultat był nieco bardziej korzystny dla gości na 2:1. Stracona bramka rozpędziła naszych młodych piłkarzy jeszcze bardziej. W 41 minucie Dawid Morys dokładnie podał do Olka, a ten drugi raz umieścił piłkę w siatce zmieniając rezultat na 3:1. W końcówce pierwszej połowy Wojtek miał jeszcze dwie bardzo dobre okazje do podwyższenia rezultatu, ale piłka nie była łaskawa mijając dwukrotnie bramkę. Prezes naszego klubu wspomagający dziś trenera Dawida Janoszka na ławce mógł być zadowolony z dzisiejszej gry. Cieszyniacy oddali sporo celnych strzałów. Z bardzo dobrej strony pokazał się Filip, Maciek, Dawid, kapitan Kuba Zamirski, napastnicy a i obrona tworzyła dziś pozytywną formację.
Do drugiej odsłony piłkarze z Pruchnej przystąpili z wiarą na zmianę wyniku, przycisnęli i już w pierwszej minucie zaskoczyli naszych obrońców, Bartek nie zdołał wybić piłki ale ostatni nasz obrońca uratował cieszyński zespół od straty bramki. Trzy minuty później Dawid Morys znalazł się w polu karnym, powalczył mijając obrońców, oddał strzał, jednak odbita piłka trafiła na środek pola karnego. Dobiegł jednak do niej nasz snajper Olek, ale strzelając trafił wprost w bramkarza. Kilka chwil później Olek ponownie dał o sobie znać można powiedzieć akcją meczu. Znalazł się z piłką w lewym narożniku pola karnego przeciwnika, minął jednego, drugiego obrońcę, wymanewrował bramkarza i ze stoickim spokojem umieścił piłkę w pustej bramce. Kolejny hattrick Olka, a rezultat 4:1. Niecierpliwie patrzący na grę zmiennicy doczekali się swojej szansy w 55 i 60 minucie spotkania. Maćka który zmaga się z urazem kolejny już mecz zmienił Kuba Biernat, a Dawida Czekaja który jak się później okazało złamał palec, zmienił Kacper. Chwila oddechu, łyk wody podczas zmian i efekt zauważalny w postaci kolejnego dla nas gola. Tym razem Wojtek celnie podał do Olka, który czwarty już dziś raz wpisał się na listę strzelców. Do końca spotkania pozostało 30 minut, a wynik był już dla nas chyba pewnym zwycięstwem. Prowadziliśmy 5:1. W 61 minucie Wojtek postanowił spróbować jeszcze podwyższyć rezultat. Szybkim rajdem uciekł obrońcom, mocno strzelił jednak obrońca w ostatniej chwili wybił piłkę. Piłkarze z Pruchnej nie byli w stanie przeciwstawić się dobrze grającym naszym zawodnikom. Dopiero dobra próba w 70 minucie spotkania, jedna jedyna kontra w tej odsłonie piłkarzy Pruchnej, zakończyła się sukcesem. Napastnik minął obrońcę, Bartek rzucił się pod nogi napastnika jednak ten minął go i umieścił piłkę pomiędzy słupkami zmniejszając porażkę na 5:2. To nie podłamało naszych zawodników, którzy będąc na fali z dobrą grą, zachęcani pochwałami Prezesa, dopingiem niegrających dziś kolegów z drugiej Ligi, nie poprzestali na uzyskanym wyniku. W ostatnich dziesięciu minutach spotkania zdobyli jeszcze dwie bramki. Najpierw Olek podał do Szymona, który celnym strzałem zaskoczył bramkarza, a tuż przed zakończeniem spotkania kibice dostali tak zwaną wisienkę na tort. Jeden z naszych zawodników został sfaulowany w odległości dość znacznej od pola karnego z lewej strony. Do piłki podszedł Kuba Biernat, oddał strzał i można było powiedzieć że to bramka meczu, piłka po strzale trafiła idealnie pod poprzeczkę, a bramkarz po prostu nie miał szans.
Rezultat nasi piłkarze ustali na 7:2. Gra wyglądała naprawdę dobrze, stworzyliśmy kolektyw dobrze współpracujący, wzajemnie się asekurujący, efektywny i groźny dla przeciwnika. Miejmy nadzieje że z taką formą dotrzemy na kolejny mecz. Za tydzień zapraszamy na małą wycieczkę. Gramy na wyjeździe z piłkarzami z Górek Wielkich w sobotę 12 maja tuż przed południem o 11.00.
Tekst i fot. /j.dąbrowski/ TS 1909 Piast Cieszyn